Autor: Julian Tuwim
Tytuł: "Pan Maluśkiewicz i wieloryb"
Ilustrował: Mirosław Pokora
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 1956; Warszawa 1981 - wydanie dziesiąte.
Stron: 24
Wiek dziecka: 3+
Przy okazji pobytu u Dziadków znalazłam książeczkę - jedną z niewielu jaka się u Nich jeszcze ostała - ze swojego dzieciństwa.
"Pan Maluśkiewicz i wieloryb" to dość długi wierszyk Juliana Tuwima. W zależności od tego, na jakie wydanie wierszy Tuwima się trafi, spotkać go można w mniej lub bardziej udanej do czytania formie. Zobrazowany jedną ilustracją może wydać się nudny, ale w tym wydaniu świetnie się sprawdza, ponieważ jest bogato ilustrowany rysunkami odwołującymi się do całej treści.
Pan Maluśkiewicz, człowieczek tyci, postanawia wyruszyć w daleką podróż, aby spotkać wieloryba. Pakuje na łódeczkę z orzecha włoskiego wszystkie niezbędne rzeczy i wypływa w morze.
Płynie, płynie i płynie... i nic. W końcu postanawia odpocząć i ląduje na bezludnej wyspie.
Po jej zwiedzeniu:
a wtedy okazuje się, że wyspa to szukany od tak dawna wieloryb!
Jednakże pan Maluśkiewicz nie jest szczęśliwy ze swego odkrycia, lecz czym prędzej czmycha do domu.
Wyjątkowym atutem tej książeczki są rysunki Mirosława Pokory, jednego z bardziej rozpoznawalnych polskich ilustratorów książek dla dzieci. Pamiętam ze swojego dzieciństwa "Babcię na jabłoni", z ilustracjami tego samego rysownika. Jego ilustracje to taka rysunkowa secesja - zakrętasy, zawijasy, piórka, a postaci są bardzo charakterystyczne. Nie sposób go pomylić z kimkolwiek innym!
Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego "Odnajdź w sobie dziecko".
Tytuł: "Pan Maluśkiewicz i wieloryb"
Ilustrował: Mirosław Pokora
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa, 1956; Warszawa 1981 - wydanie dziesiąte.
Stron: 24
Wiek dziecka: 3+
Przy okazji pobytu u Dziadków znalazłam książeczkę - jedną z niewielu jaka się u Nich jeszcze ostała - ze swojego dzieciństwa.
"Pan Maluśkiewicz i wieloryb" to dość długi wierszyk Juliana Tuwima. W zależności od tego, na jakie wydanie wierszy Tuwima się trafi, spotkać go można w mniej lub bardziej udanej do czytania formie. Zobrazowany jedną ilustracją może wydać się nudny, ale w tym wydaniu świetnie się sprawdza, ponieważ jest bogato ilustrowany rysunkami odwołującymi się do całej treści.
Pan Maluśkiewicz, człowieczek tyci, postanawia wyruszyć w daleką podróż, aby spotkać wieloryba. Pakuje na łódeczkę z orzecha włoskiego wszystkie niezbędne rzeczy i wypływa w morze.
Płynie, płynie i płynie... i nic. W końcu postanawia odpocząć i ląduje na bezludnej wyspie.
Po jej zwiedzeniu:
"Nastawił sobie gramofon,
Popił, potańczył, pośpiewał,
Zabił komara z armaty
I chce spać, bo już ziewał"
a wtedy okazuje się, że wyspa to szukany od tak dawna wieloryb!
Jednakże pan Maluśkiewicz nie jest szczęśliwy ze swego odkrycia, lecz czym prędzej czmycha do domu.
Wyjątkowym atutem tej książeczki są rysunki Mirosława Pokory, jednego z bardziej rozpoznawalnych polskich ilustratorów książek dla dzieci. Pamiętam ze swojego dzieciństwa "Babcię na jabłoni", z ilustracjami tego samego rysownika. Jego ilustracje to taka rysunkowa secesja - zakrętasy, zawijasy, piórka, a postaci są bardzo charakterystyczne. Nie sposób go pomylić z kimkolwiek innym!
Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego "Odnajdź w sobie dziecko".
Prawie sie poplakalam, to jedna z moich ulubionych dzieciecych ksiazeczek !!!
OdpowiedzUsuńWitaj :D jak miło :D:D:D
UsuńAle bynajmniej nie chciałam prowokować płaczu:)
Jejku, tej książeczki akurat nie mam, ale w szkole na pewno się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ją wspominam :)
Od początku maja, jak została przywieziona od Dziadków, co wieczór czytana na dobranoc. Nie wiem, jak długo jeszcze przeżyje ;)
OdpowiedzUsuń